sobota, 20 października 2012

O tym jak nie mam czasu i Lucy, która ciągle czeka...

Nie mam czasu! Powtarzam to ciągle i do znudzenia. Mimo, że na uczelni ostatnio mało się dzieje, często wypadają jakieś zajęcia to jednak nauki ciągle jest tak samo dużo. Znów zaprzyjaźniłam się ze słownikiem tematycznym, który chętnie zabiera mi wolny czas. Fiszki są rozłożone po całym pokoju, w każdej kieszonce w torebce znajdę plik małych karteczek, które umilają mi podróże pociągiem. Jedno jest pewne! Na nudę nie mogę narzekać. A jak już wyskrobię trochę wolnego czasu to zasiadam do bransoletek. Cierpią na tym wszyscy począwszy od Narzeczonego, poprzez Lucynkę i na moich chrześniakach kończąc. Najbardziej pewnie odczuwa to Lucyna, nie oszukujmy się. Ostatni raz widziałyśmy się... yyyyy o cholera! w lipcu?!! Jak ona ma czas i jest w domu to ja mam zalataną głowę, a jak ja wykopie dwie, trzy godziny to i tak nic nam to  nie da, bo tyle zeszłoby na podróż do Poznania. Więc czekam... Czekam na chwilę wolnego. No, może na większą chwilę. Na szczęście Lucy znosi to dzielnie i wspiera mnie w walce z znikającym niewiadomo gdzie czasem. A teraz garstka nowości bransoletkowych.

A, i jeszcze jedno. Teraz możecie mnie szukać też na facebooku ;)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz